wtorek, 31 marca 2015

II Concert

Pezet ft. Kamil Bednarek- Shot Yourself
Haydamaky ft. Kamil Bednarek- Please Call Me Later

Cześć wszystkim.
Ostatnio dostałam ciekawe pytanie, mianowicie " Co tak naprawdę chcesz robić na tym blogu? " i postanowiłam na nie odpowiedzieć publicznie. Nie mam zamiaru pisać w postach o jakichś życiowych przejściach, poradach, gdyż po prostu nie jestem w tym dobra i nie będę tego ukrywać, ani starać się napisać coś nie wiadomo jak genialnego, skoro mi to nie wychodzi. Założyłam bloga, aby podzielić się z wami swoją pasją, którą jest fotografia. Mam zamiar dodawać tu wszelkie fotorelacje z koncertów, ale też prywatne zdjęcia z na przykład wakacji, które mogą Was w jakiś sposób na przykład zainspirować.
Ale może przejdę do tematu, bo tak gadam i gadam.
W dzisiejszym poście chciałabym opowiedzieć Wam o moim drugim koncercie, który odbył się 8 czerwca 2012 r. w Trzebnicy. Wspominałam w poprzednim wpisie, że kompletnie nie spodziewałyśmy się wraz z moją przyjaciółką Natalią, że jeszcze kiedykolwiek uda nam się pojechać na koncert zespołu BEDNAREK, nie wiedziałyśmy, że tak naprawdę koncert w Wałbrzychu zapoczątkował nowy rozdział w naszym życiu, które od tamtego momentu miało być przepełnione wyjazdami na koncerty. Tak też się stało. Na ten koncert pojechałyśmy razem z moją mamą, która dzielnie sprawuje do teraz rolę kierowcy i jej znajomą, która również uwielbia Kamila. Od samego rana towarzyszył nam cudowny humor, w końcu miałyśmy jechać na koncert, a na dodatek na niebie widniało olbrzymie słońce. No żyć nie umierać. Droga w sumie zajęła nam około dwóch godzin, łącznie z przystankami. Kiedy dojechałyśmy na miejsce próbę miała jeszcze Ewelina Lisowska, która miała zagrać koncert tuż po występie zespołu BEDNAREK. Zajęłyśmy, jak zwykle, miejsca w pierwszym rzędzie i niecierpliwie czekałyśmy na koncert. W międzyczasie zauważyłyśmy, że kilka osób przedostało się za barierki do namiotu Kamila i robią sobie bez problemu z nim zdjęcia. Nie przyszło nam do głowy " wbijanie" do niego, dlatego prosząc mamę, aby zaczekała, podbiegłyśmy do barierki, przy której stała pani ochroniarz i grzecznie spytałyśmy, czy mogłaby przekazać Kamilowi nasze wydrukowane zdjęcia do podpisu. Na nasze szczęście była to bardzo miła kobieta, która nie widziała w tym niczego złego i wykonała naszą prośbę. Koncert jak zwykle okazał się fenomenalny. Kamil miał tyle energii, że mimo uciążliwego mikrofonu z kablem skakał jak szalony po scenie, która, trzeba przyznać, była naprawdę mała. Tuż po koncercie Kamil jak zwykle rozdawał mnóstwo autografów, jednak nie robiąc sobie zdjęć z nikim. Dlaczego? Otóż dlatego, że pogoda popsuła się w tak szybkim tempie, że chwilę po zejściu zespołu ze sceny z nieba zaczął padać deszcz. Kamil pomachał nam biegnąc do namiotu, ale my, jak to my, byłyśmy na tyle uparte, że chciałyśmy mimo wszystko spróbować zdobyć zdjęcie. I... Udało nam się! Członkowie zespołu, którzy byli w trakcie pakowania sprzętu, usłyszeli nasze wołanie i podeszli do nas, aby następnie wpuścić nas do namiotu Kamila. Trzeba było widzieć naszą reakcję, gdy Kamil z uśmiechem powiedział, że pamięta nas z Wałbrzycha. Płakałyśmy jak głupie, ale na szczęście, z trudem, bo z trudem, ale powstrzymałyśmy się przy robieniu zdjęć. Na końcu czekała nas całkiem zabawna sytuacja. Poprosiłyśmy Kamila, aby podpisał nam lewe ręce, gdyż na prawych wciąż widniał podpis sprzed tygodnia. Byłyśmy na tyle mądre, że gdy choć odrobinę schodził, prosiłyśmy moją mamę, aby nam poprawiła. Kamil widząc to zrobił ogromne oczy i z przerażeniem powiedział do mojej mamy: " Daga, one się nie myją...?! Boże, sanepid mnie za to zamknie...! " . Wszyscy mieli z tego niezły ubaw, a my, gdy skończyłyśmy rozmawiać, wróciłyśmy do auta i pojechałyśmy do domu.
Koncert był naprawdę świetny i bardzo się cieszę, że udało nam się spotkać z Kamilem kolejny raz. Na koniec pokażę Wam kilka zdjęć z tego dnia.

                                                      Czekając na koncert...


Zdjęcia z Kamilem...


I słynne podpisy..

To by było wszystko na dzisiaj. Do zobaczenia w następnych postach, bye!

niedziela, 15 marca 2015

I Concert

Bednarek ft. Staff- Chwile Jak Te
Bednarek- Cisza
Bednarek ft. Staff- Jestem Sobą

Cześć wszystkim :)
W dzisiejszym poście chciałabym przedstawić wam moje początki z koncertowaniem. Wszystko zaczęło się w drugiej połowie maja w 2012 r. Moja mama znalazła informację w internecie, że niedługo w Wałbrzychu ma odbyć się koncert zespołu BEDNAREK. Muszę wspomnieć, że Kamil Bednarek był wtedy dla mnie niczym Bóg, złego słowa nie pozwoliłam o nim powiedzieć! Możecie sobie wyobrazić, jaka była moja radość, gdy się o tym dowiedziałam. Zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Natalii i jak najszybciej jej o tym powiedziałam.
30 maja 2012 r. odbył się mój pierwszy koncert. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że nie będzie on ostatni. Razem z Natalią, moją mamą oraz babcią pojechałyśmy jakiś czas wcześniej, aby już zająć miejsca pod sceną. Tam spotkała nas bardzo miła niespodzianka.
Idąc przez zamknięty rynek Wałbrzycha usłyszałyśmy, że jedzie za nami samochód. Nie ukrywam, że było to dziwne, w końcu ulice były zamknięte, ale po słowach mamy zeszłyśmy na bok, aby nie tarasować przejazdu. Moja mama kolejny raz powtórzyła słowa " Dziewczynki, auto... " . I jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki stanęłyśmy jak wryte, spojrzałyśmy na siebie mówiąc " Kamil! " , a chwilę później auto zatrzymało się dosłownie kilka metrów od nas. Nie musiałyśmy długo czekać, a za moment wysiadł z niego sam Kamil Bednarek. Co zrobiłyby normalne dziewczyny? Podbiegłyby do niego prosząc o zdjęcie, a my? Stojąc na środku rynku zaczęłyśmy płakać jak głupie. Brawa dla nas ;)
Samego koncertu nie pamiętam zbyt dobrze, ponieważ byłam tak podekscytowana, że chyba sama nie wierzyłam, że to się dzieje naprawdę. Po koncercie ustawiłyśmy się czym prędzej przy barierkach, gdzie Kamil miał rozdawać autografy i robić ewentualne zdjęcia. Ilość ludzi do teraz mnie przeraża. Kiedy wyszedł znowu zaczęłyśmy płakać. Udało nam się zdobyć podpisy na rękach jak i płytach, a co najważniejsze- zrobić sobie z nim zdjęcie, za co jeszcze raz dziękuję jego menagerce, Pani Anetce, która je wykonała.




Nie obyło się oczywiście bez zrobienia zdjęcia przy słynnym samochodzie..

I owszem, bardzo się zmieniłyśmy od tamtego czasu! U góry podałam Wam trzy linki do przykładowych piosenek zespołu, gdyby ktoś nie kojarzył. To by było na tyle, życzę Wam miłego końca weekendu jak i udanego tygodnia.
                                                                                                                                                  See ya! ;)

piątek, 6 marca 2015

START :)

Hozier- Take Me To Church
Witam wszystkich, którzy zechcieli wejść na mojego bloga. Nazywam się Nicoll Marek i w czerwcu skończę 16 lat. Moją pasją jest przede wszystkim fotografia, a także taniec oraz podróżowanie. Fotografią zaczęłam się interesować jakoś dwa lata temu. Aktualnie mój sprzęt to Canon PowerShot SX40 HS, ale już niebawem przeskoczę z niego na poważniejszy sprzęt, czyli lustrzankę, zapewne marki Nikon. W swoich postach zamierzam umieszczać fotorelacje z koncertów, ale również swoje osobiste zdjęcia, na przykład z wakacji, wycieczek. To mój pierwszy blog i mam nadzieję, że nie okaże się klapą :) Na pierwszy ogień chciałabym wystawić swoje zdjęcia. Nie jestem żadną modelką, ale uważam, że jak na dziewczynę, wtedy 14-letnią, to i tak nieźle wyszły ;)

 A tutaj kilka zdjęć mojego autorstwa :)
 



Mam nadzieję, że zdjęcia przypadną wam do gustu. Życzę wszystkim miłej nocy i do zobaczenia w następnych postach! :)